(..) niemal natychmiast poczułem, jak samotność oplata mnie swą niewidzialną nicią. muszę się z nią znowu zaprzyjaźnić. jest przecież najwierniejszą towarzyszką wędrowca. a poza tym, czy samotność i towarzystwo nie są dwiema stronami tej samej monety? czyż nie jest tak, że bez towarzystwa nie ma samotności, a bez samotności towarzystwa, że przenikają się one, że są nierozłączne, jak rodzeństwo syjamskie, karmią się sobą nawzajem i dopełniają się? samotność, zdystansowana i chłodna, zapewnia nam przestrzeń na refleksję, towarzystwo zaś – ciepłe i bliskie – dostarcza energii i poprawia humor. w gruncie rzeczy potrzebujemy ich obu.
- Islandia albo najzimniejsze lato od pięćdziesięciu lat, Piotr Milewski.
Reposted from pchamtensyf